Temida jest kobietą Temida jest kobietą

Historia pewnej rodziny

Niedawno dostałam takiego oto maila od zdesperowanej kobiety, z prośbą o poradę.

To historia dramatu rodziny pozbawionej nagle świadczenia, ale z praktyki zawodowej wiem, że takich spraw (podobnych) jest dużo więcej.

„Moja  sprawa wygląda następująco. W sierpniu 2013 roku zatrudniłam się w firmie, która od paru lat jest na rynku i zajmuje się pozyskiwaniem funduszy unijnych dla rolników.

Ja mam również wykształcenie rolnicze. W 2012 roku zostałam zapisana w kolejce na zabieg artroskopii stawu kolanowego.Datę wyznaczono mi na grudzień 2013 r.

Zatrudnienie

Zatrudniając się w firmie powiedziałam pracodawcy o tym ,że czeka mnie taki zabieg,ale zrobię wszystko ,żeby jak najprędzej wrócić do firmy po Nowym Roku. Mój pracodawca zgodził się na to.

Na początku września 2013 r otrzymałam telefon z kliniki w którym pani powiadomiła mnie, iż jest wolny wrześniowy termin na zabieg. Zachęcała mnie do skorzystania, ponieważ było jeszcze ciepło i noga szybciej wracała by do sprawności.Powiedziałam pani z informacji, że się zastanowię i porozmawiam na ten temat z pracodawcą. Dostałam od pracodawcy pozwolenie i 26.09.2013 r. poszłam na zabieg.

Po dwóch tygodniach od operacji zaczęłam rehabilitacje w trakcie której pewnego dnia źle się poczułam. Jak się potem okazało byłam w 3 tygodniu ciąży (dodam ,że to moje trzecie dziecko,które było niespodzianką, ponieważ nie planowałam trzeciej ciąży). Mimo złego samopoczucia dokończyłam rehabilitację i po Nowym Roku miałam wrócić do pracy, lecz w grudniu 2013 r przed samymi świętami trafiłam do szpitala na oddział patologii ciąży z krwawieniem. Cały czas pobierałam świadczenie z Zus, które zostało mi przyznane (dodam ,iż miałam płaconą najwyższa składkę stąd pewnie ta kontrola z Zus). Do pracy już nie wróciłam. W lutym mój pracodawca poinformował mnie, iż miał w firmie kontrolę z Zus w mojej sprawie. Kontrola przebiegła pomyślnie.J a nie zostałam o niczym poinformowana z Zus, o żadnej kontroli, nie poproszono mnie nawet o to, abym była stroną dla siebie.

Ale moje obawy minęły, ponieważ wszystko było w porządku. Dalej dostawałam świadczenie chorobowe z Zus i cieszyłam się maleństwem które miało się urodzić w lipcu 2014 r. W maju 2014r Zus wysłał mi zawiadomienie, że wstrzymuje mi świadczenie do wyjaśnienia mojej sprawy co do ubezpieczenia.

Zmartwiłam się i pojechałam do samej pani naczelnik wydziału składek i ubezpieczeń społecznych. Opowiedziałam jej moja historię, a ona powiedziała ,że nie mam się czym martwic,że muszą jeszcze coś sprawdzić. Po raz drugi pojechałam do pani naczelnik 25.06.2014 r. z zapytaniem w mojej sprawie, byłam strasznie zdenerwowana ponieważ niedługo miałam urodzić córeczkę a nie miałam środków do życia. Pani rozłożyła ręce i znów powiedziała, że nie mam się czym martwić. Do szpitala trafiłam dzień później po nieprzespanej nocy i z kołataniem serca. Urodziłam córeczkę prawie miesiąc wcześniej. Przyczyną był najprawdopodobniej przewlekły stres. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i maleństwo jest zdrowe.

Rodziny wielodzietne

Sprawa ciągnie się  w sądzie do dziś, a ja w taki oto sposób zostałam bez środków do życia z trojgiem małoletnich dzieci (13 lat,7 lat, 3 miesiące). Sąd żąda coraz więcej papierów z firmy. Mój pracodawca ma już tego dosyć. .Ja nie mam za co utrzymać rodziny, dzieci nie mają jeszcze książek do szkoły. Za mieszkanie nie płacimy całego czynszu.

Mam również wzięty duży kredyt, którego nie płacę i przez co będę miała zajęcie komornicze. Boję się ,że z trójka dzieci trafię na bruk.

Czy tak traktuje się w Polsce, gdzie prowadzona jest polityka prorodzinna, rodziny tym bardziej wielodzietne? Z jednej strony dostałam pomoc w postaci Kart dużej Rodziny, a z drugiej strony zabrano mi pieniądze na dzieci, które kiedyś również będą płacić podatki i pracować w tym kraju.To świadczenie jest wypłacane tylko przez rok, potem Państwo nie interesuje się w ogóle tym czy mamy z czego utrzymać dzieci.

Czy rok to tak dużo ,żeby żyć w miarę godnie? Czy Zus miał prawo zabrać mi już przyznany zasiłek, który wypłacał mi już przez parę miesięcy?

Czy to nie jest jakieś niedopatrzenie ze strony Zus? Czytałam ostatnio na jakimś forum,ze jest to bezprawnie zabrane świadczenie,że to wina Zus, iż od razu się czegoś nie dopatrzył.

Proszę o pomoc, ponieważ nie mam już  siły by walczyć z tym wszystkim”.

Postępowanie wyjaśniające

Ta sprawa wcale mnie nie dziwi, bo Zus często tak postępuje. Zamiast przeprowadzić postępowanie wyjaśniające (w tym przepytać ubezpieczonego)  to ZUS wypłaca świadczenie i kontrolę prowadzi po jakimś czasie. Do firmy trafia miły inspektor, który zapewnia, że kontrola jest rutynowa, nie ma się czym przejmować, a protokół kontroli zawiera same potwierdzone przez szefostwo firmy fakty, więc nie ma po co wnosić do niego zastrzeżeń.

A potem przychodzi decyzja o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym, i w związku z tym należy zwrócić dotychczas pobrane NIENALEŻNIE świadczenie i nie dostanie się już żadnego dalszego.

Dla ZUS jest się bowiem tylko naciągaczem, który przepracował niecałe dwa miesiące i poszedł sobie na operację, a potem znów wylądował w szpitalu. Wcale taka osoba nie chciała pracować, zatrudnienie było fikcyjne i zmierzało tylko do wyłudzenia świadczenia.

Oczywiście od takiej decyzji trzeba się odwołać i bronić. Sprawy w sądach okręgowych trwają jednak długo, a w tym czasie nie otrzymuje się świadczenia. ZUS wypłaci je tylko (często bez odsetek, uważa bowiem, że one się nie należą), gdy prawomocny wyrok sądu zmieni decyzję, i  orzeknie, że osoba której sprawa dotyczy podlega ubezpieczeniom społecznym z tytułu umowy o pracę.

I kolejny klient

Ale jest światełko w tunelu. W tym roku prowadziłam sprawę o podobnym stanie faktycznym.

Mój klient  był zapisany na operację kolana. Każdego dnia mógł dostać telefon z kliniki z datą, kiedy ma stawić się na operację. Czekając odszedł z pracy i założył własny biznes, z tego tytułu opłacał składkę na ubezpieczenie chorobowe. Po kilu miesiącach prowadzenia działalności zadzwonił telefon z kliniki (czekał na niego niemal dwa lata) i pojechał na operację. Operacja się udała, potem była rehabilitacja. ZUS oczywiście odmówił wypłacenia świadczenia chorobowego stwierdzając, że mój klient żadnej działalności nie prowadził, dokonywał czynności pozornych i chciał wyłudzić świadczenie z ubezpieczenia. Wygraliśmy, a sąd w wyroku nie zostawił suchej nitki na Zus, który nawet nie wniósł apelacji.

Włącz się do dyskusji

„Czy rok to tak dużo ,żeby żyć w miarę godnie?”

Jeżeli to ma być argument, to moja wiara w koincydencję zatrudnienia i ciąży jest zerowa. Zbyt wiele widziałem przypadków ewidentnie celowego przeprowadzenia takiego manewru (i ludzi otwarcie żałujących, że sami tego nie zrobili).

Witam
Piszę od mojego brata z konta. Perspektywy naszego kraju są takie jakie są i niestety musimy się z nimi codziennie zmierzać. Urzędowscy traktują nas jakbyśmy im robili krzywdę a przecież wszyscy jesteśmy ludźmi, wkońcu my po części dajemy im też pracę.
Pozdrawiam

Po raz kolejny ZUS pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Trzeba jednak pokazać że prawo jest po stronie człowieka i właśnie dlatego nie można się poddawać. Jednak sądowa batalia jest żmudna i nie zawsze daje nam szansę powodzenia.

Pracodawca nas nie wybroni, a droga sądowa jest kosztowna. Nie ma co się czarować. W tym kraju mieć więcej niż jedno dziecko i nie drżeć o swoją przyszłość jest sztuką 🙁 mam nadzieję, że wspomnianej Pani udało się jednak jakoś wyjść z opresji

Moim zdaniem wszystkie te organizacje, które mają niby „pomagać” powinny być rozebrane do podstaw i zbudowane raz jeszcze tak aby faktycznie spełniały swoje role a nie okradały ludzi i sprawiały, że ląduje się na ulicy. Zauważcie, że tacy ludzie to osoby wykształcone, które za młodu prowadziły biznes itd. wiadomo – nie wszyscy ale spotyka się takich ludzi.

Niestety tak jest… opłacasz składki to wszystko jest cacy, a jak przyjdzie do skorzystania z opieki państwa to ZUS nalepia łatkę oszusty i wyłudzacza nie tym co trzeba- panie na kierowniczych stanowiskach idą na 180 dniowe chorobowe „do sanatorium” i jest wszystko w porządku.

Witam ja powiem swoje zdanie oczywiście nic nikomu nie narzucając. Dla mnie zus to po prosty instytucja, która legalnie okrada polaków. Zobaczcie sobie niby jesteśmy członkami UE, ale zamiast robić wszystko, żeby człowiekowi było lepiej to płaci się za wszystko co człowiek chce stworzxyć. Ludzie nie chcą otwierać biznesó w naszym kraju, ponieważ większość pieniędzy muszą oddawać zusowi tak sobie dosłownie częśc z tych pieniędzy oddaje się za nic.

To straszne, ze Kobieta pisze jako „usprawiedliwienie” swojej sytuacjeie, ze nie planowala 3 dziecka, ze to byl przypadek, wpadka. Czy my Kobiety mamy czuc sie winne ze zachodimy w ciaze, ze rodzimy dzieci????? Po to jest mozliwosc zwiekszania przez osoby samozatrudnione skladek zeby moc zaplanowac powiekszenie rodziny, operacje itd. Mnie zastanawia co innego. Gdzie jest ojciec tych 3 dzieci?? Druga sprawa, jesli Kobieta jest samotna Matka, to jakim cudem ma tak wysoki kredyt? Zasilek trwa rok, a raty trzeba placic dalej. W jaki sposob planowala Pani placic ten kredyt? Pisze Pani ze swiadczeniej „jest wyplacane tylko przez rok” wiec chyba miala Pani jakies plany podjecia pracy. Wiec skad taki dramatyczny mail? Cos mi sie tutaj kupy nie trzyma.

IMHO coś tu nie pasuje w sytuacji tej pani. Jej dzieci mają zapewne jakiegoś tatusia, który powinien dokładać się do ich utrzymania, a w najgorszym razie płacić alimenty.

@Rose, z ojcami jest różnie, niektórym wymigiwanie się od alimentów uchodzi na sucho przez długi czas.Kobieta musiała się rozwieść w ostatniej chwili, albo żyje w konkubinacie. Zresztą, odbiegamy od tematu głównego notki, czyli od „bóstwa” ZeUSa.

Napisz do mnie kancelaria@przyborowska.eu Zadzwoń +48 600 375 279