Przy dźwięku robót budowlanych sędziowie prowadzą sprawy. Stół sędziowski przykryty grubą warstwą pyłu z tynku, brudu itp. Stoły dla stron podobnie.
Po wyjściu z sali każdy wyglądał niczym młynarz. Toga od razu powędrowała do pralni.
Alergikom i wrażliwym na kurz sugeruję pozostać w domu.
I jak mają strony taki sąd szanować, jak przychodzą na pierwszą i ostatnią w życiu sprawę, a tu brud i prowizorka..? I potem im się dziwić, że zgadzają się z pewnym Panem, co to mówił coś o Polsce m.in. jako o „kamieni kupie”…