Temida jest kobietą Temida jest kobietą

Czasami żeby móc zawrzeć małżeństwo potrzebna jest na to zgoda sądu. Kierownik USC ma prawo odmówić przyjęcia oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński lub nie wydać niezbędnego zaświadczenia jeżeli dowiedział się o okoliczności wyłączającej możliwość zawarcia ślubu (art. 5 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego).

Kto nie może zawrzeć związku małżeńskiego

Zgodnie z przepisami w związek małżeński, nie może wstąpić osoba, która nie ukończyła lat osiemnastu. Wyjątkowo sąd może zezwolić na ślub kobiecie, która ukończyła lat 16.

Małżeństwa nie mogą także zawrzeć osoby ubezwłasnowolnione całkowicie oraz osoby dotknięte chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym.

W tym ostatnim przypadku zgodę na zawarcie związku małżeńskiego może wydać sąd, jeżeli uzna iż  stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie.

Przepisy stawiające za przesłankę do niezawarcia małżeństwa chorobę psychiczną i niedorozwój umysłowy nie przystają do dzisiejszych realiów i dawno powinny być znowelizowane. Szkoda, że nie zrobiono tego wraz z nowelizacją kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 2008 r.

Dlaczego zmiany tych przepisów są takie ważne?

Niedawno szczęśliwie (bo ślubem oczywiście) zakończyła się roczna batalia pewnej warszawianki, chorej na dziecięce porażenie mózgowe, której urzędnik odmówił zgody na ślub i skierował sprawę do sądu rodzinnego. Wydanie zgody zajęło sądowi około roku. Sprawą zajęła się Rzecznik Praw Obywatelskich – prof. Lipowicz (była świadkiem na ślubie),   nagłośniły  ją media.

Kodeks rodzinny i opiekuńczy nie zawiera definicji pojęć: „choroba psychiczna” i „niedorozwój umysłowy”, zatem trzeba się w tym wypadku kierować wiedzą medyczną. Należy jednak pamiętać, że upośledzenie fizyczne nie musi oznaczać upośledzenia umysłowego.

Gdy urzędnik odmawia zgody na ślub

W tej sprawie bulwersujący był fakt, iż ta Pani nie jest chora psychicznie, ani niedorozwinięta umysłowo, korzysta z pełni praw a choroba sprawiła, że prócz niedowładu niewyraźnie mówi (upośledzenie mowy) – to wystarczyło by musiała udowadniać, że może wstąpić w związek małżeński, co było dla niej swoistego rodzaju dyskryminacją. Sam fakt chorowania na tę chorobę nie oznacza niedorozwoju umysłowego.

Ponieważ przepisy są niejasne i stare wystarczy, że w przeszłości  na przykład skorzystaliśmy z poradni zdrowia psychicznego aby urzędnik mógł powziąć wątpliwość i odesłać nas po zgodę do sądu.

Zainteresowanych odsyłam do wywiadu z Panią Rzecznik.

Zapisz się na temidowy newsletter

I odbierz prezent!

Włącz się do dyskusji

Ta sprawa jest oburzająca z wielu powodów. Najgorsze jest to, że szanse na uzyskanie jakiegoś zadośćuczynienia od urzędnika są znikome, choć pewnie słowo „przepraszam” byłoby na miejscu.

To zresztą też ilustracja nieudolności polskiego systemu sądowniczego, skoro sąd rodzinny (jedne z szybszych sądów) nad sprawą procedował rok (jak mniemam chodziło o oczekiwanie na opinie biegłych). Pytanie czy wszystkie czynności naprawdę były uzasadnione?

Dobrze, że skończyło się szczęśliwie.

Niemniej – uwaga natury ogólniejszej, społeczeństwo polskie nigdy nie będzie zdrowe, jeżeli takie wyznania jak szczere wyznanie szczęśliwego już małżonka (na rozprawie chlapnął, że leczył się w poradni zdrowia psychicznego) powodują w mojej ocenie nieadekwatną reakcję organu procesowego. Nie powinniśmy stygmatyzować ludzi tylko dlatego, że mieli odwagę albo potrzebę udać się do specjalisty po pomoc…

Napisz do mnie kancelaria@przyborowska.eu Zadzwoń +48 600 375 279