Czy rzeczywiście pracując na umowę o dzieło matka rodząca dziecko nie będzie mieć zapewnionego żadnego świadczenia?
Kilka dni temu przeczytałam artykuł Adriany Rozwadowskiej poświęcony tematyce dzietności w naszym kraju oraz rozwiązań zmierzających do poprawy tego stanu rzeczy.
Autorka pisze, że w Polsce nadal jest grupa kobiet bez prawa do świadczeń z tytułu urodzenia dziecka. Są to kobiety pracujące na umowę o dzieło.
Zwracam się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z pytaniem o ochronę ciąży kobiet na dziele. Odpowiedź resortu: „Osoby stale wykonujące umowy o dzieło mogą rozważyć możliwość prowadzenia działalności gospodarczej – wówczas będą miały możliwość przystąpienia do ubezpieczenia chorobowego dobrowolnie”.
Owszem, wiele kobiet to rozważa i zakłada działalność – tak jak sugeruje MRPiPS. Taką działalność trzeba jednak faktycznie prowadzić, w przeciwnym wypadku ZUS zamiast wypłacić zasiłek uzna fikcyjność prowadzenia biznesu, niepodleganie ubezpieczeniom społecznym oraz – złamanie zasad współżycia społecznego. A z założenia o fikcyjności swojej firmy dowie się bardzo wiele kobiet rozpoczynających prowadzenie własnego biznesu będąc już w ciąży. Ministerstwo jedno, a ZUS i tak swoje – nie wypłacimy pieniędzy, bo działalność jest fikcyjna (czytaj: nie podlegasz ubezpieczeniom społecznym), a przedstawione dowody zazwyczaj „nie przekonują” ZUS. Zbyt wiele takich decyzji w swojej pracy zawodowej widziałam, żeby sądzić, że jest inaczej.
Autorka tekstu pisze także, że nowe świadczenie rodzicielskie nie obejmie matek prowadzących własną działalność.
Jest to powiedzmy – połowa prawdy.
Owszem – biznesmenka może liczyć na zasiłek macierzyński, którego wysokość jest zależna od zadeklarowanej przez nią podstawy wymiaru składek. Natomiast te przedsiębiorcze Panie, które odprowadzały składki w wysokości preferencyjnej od stycznia 2016 r. będą otrzymywać wyrównanie zasiłku to kwoty 1000 zł, którą to będą otrzymywały matki bezrobotne, studentki i rolniczki, czyli osoby nieubezpieczone w ZUS. Szkoda tylko, że nie potraktowano wszystkich równo. Można było przecież przyznać każdej matce po 1000 zł przez 12 miesięcy od narodzin dziecka. A te osoby, które są ubezpieczone otrzymywałyby także swój wypracowany zasiłek macierzyński.
O nowym świadczeniu można również przeczytać tutaj.
To jest skandalicznie. Jak tak można wykorzystywać kobiety, żeby nie miały żadnego zabezpieczenia i poczucia bezpieczeństwa. Wstyd dla Państwa polskiego!