Prehistoria, czyli czego nie było, gdy startowała TemidaJestKobieta
Nie wiem jak długo czytasz tego bloga i jak często tu zaglądasz (może napisz mi w komentarzu), ale wiec, że już niebawem minie 9 (!) lat odkąd zaczęłam prowadzić TemidaJestKobieta.
To kawał czasu.
Wyobraź sobie, że wówczas prawniczych blogów było kilka, dopiero powstał Instagram (o stories nikt nie słyszał, [tak nie było stories i nikt nie nagrywał filmików!]), a Snapchata jeszcze nie było! Nie było też podcastów, vlogerów, słowa „influencer” nikt wówczas nie używał.
Wtedy pojawiły się moje dwa blogi, w tym ten. Byłam pierwszą kobietą, radcą prawnym, która w przystępny sposób zaczęła wyjaśniać zawiłości prawa blogując.
Era zarabiania na blogach modowych czy parentingowych dopiero miała nadejść. Nie było mam i tatów (tu wstaw odpowiedni zawód) piszących o swojej pracy. Gdyby wówczas mi powiedziano, że bloger zbierze milion na WOŚP – nie uwierzyłabym. Gdy to piszę, czuję się niemal jak dinozaur. Całe szczęście nim nie jestem i prehistoria mnie nie dotyczy. 😉 Ale do rzeczy.
Wbrew pozorom pierwsza była kancelaria. A tak naprawdę uzyskanie tytułu zawodowego radcy prawnego. Aplikacja wydawała się ciągnąć w nieskończoność. W sumie nie ma tego złego, bo wszyscy się ze sobą zżyliśmy i mieliśmy fajnych wykładowców. Gdy otwierałam kancelarię, pracowałam od kilku lat jako inhouse, ale to nie było to, co chciałam robić. Marzenie o kancelarii ziściłam dzięki unijnej dotacji. Najpierw prowadziłam ją w małej miejscowości, potem w Toruniu, teraz w Warszawie. A klientów mam z całej Polski i ze świata. Taka jest potęga social mediów.
Blog
Blogi wystartowały w sierpniu 2010 r. Dwa. Medyczneprawo.pl i temidajestkobieta.pl. Potem dołączył trzeci – lekarziprawo.pl
Stwierdziłam, że jakoś trzeba sobie radzić i znaleźć swój sposób na biznes. Toruńska starówka pełna była kancelarii radcowskich i adwokackich, więc czekanie „na klienta z ulicy” nie miałoby najmniejszego sensu. Podczytywałam wówczas pierwszego bloga o e-marketingu prawniczym i wymieniłam długą korespondencję z jego autorem (ostatnio przekopując archiwum ją znalazłam, a do czego mi była potrzebna – opowiem mam nadzieję niebawem) zanim zdecydowałam się przenieść blogi z blogspota na własne domeny i powierzyć mu opracowanie ich kształtu. Dzisiaj Rafał ma na koncie ponad setkę blogów prawniczych i udało mu się stworzyć coś wyjątkowego – społeczność prawników blogerów.
Mimo, że na blogspocie nie było źle i blogi sobie radziły (nie wiem nawet, czy wówczas było jakieś narzędzie do analizy danych), to chciałam mieć nad nimi pełną kontrolę.
Nie wiem, czy wiecie, ale do sukcesu wówczas starczało publikowanie fajnych i merytorycznych wpisów. Wystarczyło posiadanie lekkiego pióra i pomysł na bloga. A ja bardzo lubię pisać i blogowanie wychodzi mi naturalnie. Nikt nie zaprzątał sobie głowy optymalizacją SEO, słowami kluczowymi i doborem zdjęć. To wszystko przyszło z czasem.
Rozwój podcastów, vlogów, filmików reklamowych, Instagrama trochę mnie ominął, a przyczyną tego stanu rzeczy są moje córki, między którymi jest 1.5 roku różnicy. Dwoje dzieci, kancelaria, blogi… i doba zrobiła się za krótka… Kto tego nie zna. A „konkurencja” gna do przodu.
Dzisiaj blogów jest mnóstwo. Prawniczych też. Wiele z nich jest świetnych, część szybko umiera, bo powstała pod wpływem mody na blogowanie. Dzisiaj blogi to niezły biznes. Najlepsi rzucaj etaty i „żyją z blogów”.
TemidaJestKobieta na Instagramie
A ja powoli nadrabiam zaległości. Temida ma wreszcie nowy wygląd (oj trochę to trwało), statystyki znowu rosną. Wpisów merytorycznych jest kilkaset (część starych i nieaktualnych usuneliśmy), jest więc co czytać. Całkiem niedawno założyłam też biznesowego Instagrama – Temidajestkobieta, na którym publikuję krótkie wpisy o prawie pt. „czy wiesz, że…” (zapraszam!) i przymierzam się do nagrywania pierwszych stories. 😉 Idzie nowe. A za rok, kto wie, może wyprawię wielką imprezę urodzinową z okazji 10-lecia bloga? Jeżeli macie jakieś pomysły – dajcie znać 🙂
Jeżeli ktoś jeszcze się zastanawia, czy założyć bloga – polecam. Mówię to zawsze na szkoleniach dla prawników, gdy opowiadam o blogowaniu. Konkurencja jest duża, ale dobra treść i super pomysł się obronią. Podejrzewam też, że nadejdzie taki moment, kiedy blogi będą już zbędne, a cały ruch przeniesie się na instagrama, lub inną platformę, która dopiero powstanie. 😉
Mam prośbę – jeżeli lubisz czytać moje wpisy podziel się nimi ze swoimi znajomymi 🙂
Byłabym zapomniała – nie wiem, czy wiesz, ale istnieje także temidowy sklep. Można w nim łatwo kupić konsultacje w formie wideokonferencji lub porady telefonicznej, e-booki, a nawet wzór odwołania, który pozwoli Ci na złożenie odwołania od decyzji ZUS samodzielnie, bez pomocy prawnika.
Włącz się do dyskusji