Facebook, Twitter, Instagram, LinkedIn…
Portale społecznościowe to doskonałe miejsce do zbierania informacji o osobach. Dowiemy się gdzie Iksiński był, albo co Malinowska ostatnio widziała w telewizji, kto i jakich ma znajomych. Mówi się, że jak ktoś nie ma konta na Facebooku, ten nie istnieje 😉
Na nasze konta coraz częściej zagląda Policja i inne służby, urzędnicy skarbowi … oraz ZUS.
Nie wierzycie?
Trafiła do mnie decyzja ZUS wydana w sprawie klienta, w której jednym z argumentów na zawarcie pozornej umowy o pracę między nim, a jego pracownicą była znajomość na Facebooku.
Tak więc Wielki Brat patrzy, a potem wyciąga wnioski.
Zanim udostępnicie swój profil publicznie porządnie się zastanówcie, czy warto aby każdy wiedział o wszystkim co tam zamieszczacie.
Trend jest doskonale widoczny za oceanem. Z badań opublikowanych przez organizację X1 Discovery, która specjalizuje się we wspieraniu działań prawników i agentów państwowych służb ścigania na portalach społecznościowych, podano, że w ciągu ostatnich dwóch lat dowody zebrane na Facebooku czy Twitterze odegrały rolę w ponad 700 procesach. My polacy zawsze staramy się dogonić zachód :))