Oszustki i naciągaczki
Z góry przepraszam, że tak się rozpisałam, bo jest to chyba mój najdłuższy wpis na tym blogu.
W Sejmie trwa właśnie „wielkie uchwalanie”. Projekty, które często miesiącami zalegały, nagle uchwalane są w tempie błyskawicznym (bo zbliżają się wybory parlamentarne i nikt nie wie jak będzie wyglądała nasza scena polityczna jesienią tego roku).
Jesień tego roku to także czas, którego niepewnie oczekiwać będą przedsiębiorcy, a właściwie przedsiębiorczynie, a tak naprawdę ciężarne biznesmenki.
Dlaczego?
Mało kto wie, że 15 maja Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz niektórych innych ustaw. Teraz projekt powędrował do Senatu, a następnie trafi na biurko Prezydenta.
Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2016 r., jednakże kluczowe zmiany mogę wejść w życie z dniem 1 października lub 1 listopada tego roku.
Projekt ten śledzę od dawna. Sama ustawa zakłada sporo dobrych zmian m.in. w zakresie:
1. zwiększenia kręgu osób uprawnionych do zasiłku macierzyńskiego o ubezpieczonych ojców dziecka w sytuacji śmierci nieubezpieczonej matki, porzucenia przez nią dziecka lub jej niepełnosprawności powodującej niemożność sprawowania opieki nad dzieckiem;
2. poszerzenia przesłanek warunkujących prawo ojca do zasiłku opiekuńczego na opiekę nad dzieckiem;
stosowania nowych zasad obliczania emerytury dla ubezpieczonych urodzonych przed dniem 1 stycznia 1949 r.;3. zmiany sposobu wystawiania zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy.
Zakłada także kluczową zmianę dotyczącą sposobu obliczania podstawy wymiaru zasiłków dla osób prowadzących pozarolniczą działalność oraz innych grup osób, dla których podstawę wymiaru składek stanowi kwota zadeklarowana. Hasłem przewodnim nowelizacji było ukrócenie nadużyć związanych z wysokimi zasiłkami.
W jednej z opinii merytorycznych przygotowanych w Biurze Analiz Sejmowych czytamy:
„Celem zmiany sposobu obliczania podstawy wymiaru zasiłku (chorobowego, macierzyńskiego, opiekuńczego) jest ograniczenie skali występujących nadużyć, polegających na zgłaszaniu wysokiej podstawy wymiaru składki i pobieraniu z tytułu krótkiego okresu ubezpieczenia (1-2 miesiące) wysokich zasiłków z ubezpieczenia chorobowego.”
Jest też w niej skarga na Sąd Najwyższy, który wytrącił z rąk ZUS ważne oręże:
„W obecnym stanie prawnym ZUS ma duże trudności z przeciwdziałaniem zjawisku zgłaszania do ubezpieczenia chorobowego wysokiej podstawy wymiaru składki w celu pobierania wysokich zasiłków. W świetle obowiązujących przepisów oraz orzecznictwa Sądu Najwyższego ZUS nie może podważać zasadności podniesienia podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie chorobowe, nawet w sytuacji, gdy nastąpi to tuż przed przewidywalną datą uzyskania prawa do zasiłku, a po okresie zakończenia pobierania zasiłku podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie chorobowe zostanie ponownie obniżona, jeżeli kwota zadeklarowana przez osobę prowadzącą działalność jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne mieści się w granicach określonych ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych. ZUS może jedynie kwestionować istnienie tytułu objęcia tymi ubezpieczeniami, jeżeli podjęta działalność ma charakter pozorny„.
Dalej w opinii czytamy:
Zmiana sposobu ustalania podstawy wymiaru zasiłków dla osób deklarujących podstawę wymiaru składki, polegające na uzależnieniu wysokości podstawy wymiaru zasiłku od okresu opłacania składek, jest uzasadniona i powinna ograniczyć skalę nadużywania obwiązujących regulacji prawnych. Zaproponowany mechanizm obliczania podstawy wymiaru zasiłku uderza przede wszystkim w osoby, które przystępują po raz pierwszy do ubezpieczenia chorobowego ze świadomością szybkiego nabycia praw do zasiłku.
Uderza także w przedsiębiorców uczciwych, którzy prowadzą swoje działalności od dłuższego czasu i których stać było na podniesienie składki.
Trzeba także jasno powiedzieć, że wiele oddziałów ZUS do tej pory udaje, że nie zna orzeczenia SN, o którym w swojej opinii piszą autorzy (specjaliści ds. społecznych) i ciacha podstawy wypłacając zaniżone zasiłki. A potem Sądy Okręgowe zmieniają te decyzje (sama występowałam w wielu takich postępowaniach jako pełnomocnik).
Gorzej, gdy ZUS uzna, że działalność jest prowadzona dla pozoru. Często ma rację ( bo zarejestrowanie działalności na miesiąc przed porodem, kupno pieczątki i wystawienie 5 rachunków za sprzedaż ubrań na allegro często nie wyczerpuje definicji działalności gospodarczej), w wielu przypadkach racji tej nie ma, a odwołującym się zostaje długa droga sądowa (często w tym czasie ZUS nie wypłaca żadnego zasiłku).
Wydaje się zatem, że zmiany idą w dobrym kierunku. Moim zdaniem tak, ale nie powinny one piętnować jednej grupy społecznej – przedsiębiorców.
Pies jest jak zwykle pogrzebany w szczegółach. Chodzi o to, żeby na przedsiębiorców płacących wyższe składki ZUS miał bacik.
Dopiero po roku opłacania wyższej składki będzie można pobierać podwyższony zasiłek w maksymalnej wysokości. Wcześniej tylko taki od najniższej podstawy (60% – co daje ok. 1500 zł miesięcznie przy 100% zasiłku; od tego trzeba jeszcze opłacić składkę zdrowotną w wysokości 279,41 zł) + kwotę „stanowiącą iloczyn jednej dwunastej przeciętnej kwoty zadeklarowanej jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe, po odliczeniach, o których mowa w art. 3 pkt 4, za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, z których przychód podlega uwzględnieniu w podstawie wymiaru zasiłku, oraz liczby tych miesięcy”.
Ktoś powie, że to sprawiedliwe. A ja myślę, że nie do końca.
Konstytucja gwarantuje nam równość wobec prawa:
Art. 32. 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Art. 2. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Tymczasem w przypadku tego projektu nie znalazłam nigdzie opinii w przedmiocie zgodności proponowanych zmian z Konstytucją RP (w przypadku np. projektu ustawy o leczeniu niepłodności opinii w tym przedmiocie zamówiono kilka).
Czy ta równość po wprowadzeniu tych zmian będzie zachowana? Moim zdaniem, nie. Pogłębi się tylko różnica w sposobie traktowania osób podlegających ubezpieczeniu chorobowemu obowiązkowo (pracownicy) i dobrowolnie (np. przedsiębiorcy). Żadne bowiem zmiany nie dotkną ubezpieczonych pracowników, bo o fikcyjnym zatrudnianiu kobiet w ciąży jakoś ustawodawca zapomniał, albo uznał, że to mały problem.
Dla pracownika wystarczy przepracowanie pełnego miesiąca, aby w przypadku choroby przejść na zasiłek chorobowy. Jego podstawą do wyliczeń będzie pobierana pensja. Jest to i będzie niezależne od okresu ubezpieczenia, jeżeli jest on krótszy niż 12 miesięcy.
W analogicznym przypadku – przedsiębiorca aby otrzymać zasiłek chorobowy będzie musiał opłacać składki przez 90 dni, a jeżeli opłacałby składki wyższe od najniższych, to i tak nie dostanie maksymalnego zasiłku.
Weźmy zatem dwie kobiety w ciąży. Pracownicę i tę, która prowadzi działalność. Pracownica zarabia 5.000 brutto, przedsiębiorczyni płaci składki od podstawy 5.000 zł (podwyższona).
1. Pracownica już po miesiącu pracy dostaje L4 od swojego ginekologa. Przysługuje jej zasiłek chorobowy liczony od podstawy 5.000 zł.
2. Przedsiębiorczyni zasiłek chorobowy będzie przysługiwał dopiero po upływie 90 dni podlegania temu ubezpieczeniu. Otrzyma zasiłek chorobowy liczony nie od podstawy 5.000 zł, a od podstawy 2375,40 zł (60% podstawy wymiaru w 2015 r.) + iloczyn jednej dwunastej przeciętnej kwoty zadeklarowanej jako podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe w części przewyższającej najniższą podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe (czyli chodzi o różnicę między 5000 zł a 2375,40 zł po stosownych) x 3
Pracownica zatem otrzyma więcej, odprowadzając mniej składek do systemu.
Dlaczego zatem nie zastosować podobnego mechanizmu do ubezpieczonych obowiązkowo? Po miesiącu dostawaliby zasiłek liczony od pensji minimalnej + iloczyn od różnicy między pensją otrzymywaną, a pensją minimalną pomnożony przez liczbę miesięcy pracy. Pełny zasiłek taki pracownik otrzymałby po roku pracy.
Wydaje się bardziej sprawiedliwie? Z punktu widzenia przedsiębiorców już tak.
Do tego wszystkiego doszedł jeszcze kwiatek do kożucha, bo rząd (ustawa to projekt rządowy) sobie wymyślił, że jeżeli przedsiębiorca przeszedł na zasiłek przed dniem wejścia w życie przepisów, a następnie zmieni się rodzaj zasiłku – już po wejściu zmian (np. z chorobowego na macierzyński, albo z chorobowego na świadczenie rehabilitacyjne) to kolejny zasiłek będzie liczony już według nowych zasad.
Zatem zasada praw nabytych przestaje obowiązywać i nagle w trakcie zmieniają się zasady gry.
Wystarczy zatem, że kobieta biznesmenka trafi np. z zagrożoną ciążą do szpitala, a potem na L4 do porodu to teraz dostanie zasiłek chorobowy na starych zasadach, macierzyński też, jeżeli jednak mały obywatel zechce przyjść na świat po wejściu nowelizacji jego mama dostanie już dużo niższy zasiłek macierzyński.
Oczywiście te zasady…. nie dotyczą pracowników.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że od stycznia każda nieubezpieczona mama dostanie 1000 zł miesięcznie przez rok z tytułu urodzenia dziecka. Suma składek = 0, zysk= 12.000 zł
W tym czasie przedsiębiorczyni odprowadzi minimum 13.000 zł składek na ubezpieczenie społeczne (za 2015 rok), miesięcznie otrzyma ok. 1500 zł – 279,41 zł, czyli jakieś 1220 zł; zysk = ok. 1640 zł (wyliczenia są „na oko”, proszę się nimi nie sugerować). Tak, ktoś zaraz powie, że to okres składkowy był, i liczy się do emerytury, tylko kto wie jak nasz system emerytalny będzie wyglądał za 30-40 lat?
Czy tak ma wyglądać polityka prorodzinna? Raczej nie wygląda ona prorodzinnie dla przedsiębiorców 🙁
I wrzucę jeszcze jeden kamyczek do ogródka. Nie wolno utożsamiać naciągaczek z kobietami w ciąży, które od lat prowadzą swoje biznesy i opłacają składki partycypując w systemie ubezpieczeń społecznych. To zwyczajnie niesprawiedliwe. Zamiast wspierać takie kobiety – piętnuje się je.
Zasiłek chorobowy ma być rekompensatą za utracony dochód w czasie choroby, zasiłek macierzyński przysługuje z tytułu przyjścia na świat kolejnego małego obywatela tego kraju (w domyśle powinno się go przeznaczyć na dziecko).
Przedsiębiorca w trakcie choroby jeżeli pracuje sam (nikogo nie zatrudnia), nie osiąga zysków, ale cały czas ponosi stałe koszty swojej działalności. Pracownik takich kosztów nie ma. Dla niego chorobowe to czysty zysk ( pracować nie trzeba, a pieniądze są, w przypadku ciąży to 100% pensji).
Gdy rodzi się dziecko pracująca mama ma rok na spokojne zajęcie się dzieckiem.
Biznesmenka niekoniecznie. Jeżeli wykonuje swoją działalność osobiście – ma wielki problem jak pogodzić pracę zawodową z opieką nad maluchem przynajmniej przez pierwsze pół roku (największy problem mają matki karmiące). Często nie da się zamknąć działalności, koszty stałe jej prowadzenia są spore i nie pokrywa ich otrzymywany zasiłek (wystarczy wymienić: czynsz, media, raty leasinowe, kredytowe itd. w zależności od prowadzonej działalności). Zyski zaś są często dużo niższe niż przed ciążą.
Dlaczego zatem te przedsiębiorcze matki, które chcą mieć wyższy zasiłek są uznawane za wyłudzaczki i oszustki????
Dlaczego nikt nie pochylił się głębiej nad problemem?
Kobiety – matki prowadzące działalność zawiązały grupę na Facebooku – chcą walczyć o równe i godne traktowanie. Boją się, że nie będą mieć takiej siły przebicia jak Matki I kwartału i że ZUS naśle na nie wzmożone kontrole (oznacza to choćby przeciągnięcie daty wypłaty zasiłku).
Ustawą teraz zajmą się senatorowie na posiedzeniu w dniu 11 czerwca 2015 r. Wcześniej w tej sprawie odbędzie się posiedzenie senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej – 29 maja 2015 r. (piątek) o godz. 12.00 w sali 102 (bud. Sejmu).
Jest jeszcze czas na poprawki w ustawie, choćby na wykreślenie art. 22 ust. 3: Jeżeli prawo do zasiłku osoby niebędącej pracownikiem powstało przed dniem wejścia w życie art. 1 pkt 8–12, a po wejściu w życie tych przepisów ma miejsce przerwa w pobieraniu zasiłku albo nastąpi zmiana rodzaju pobieranego zasiłku, przepisu art. 43 ustawy, o której mowa w art. 1, nie stosuje się.
Aktualizacja 2020 r.
Zmiany, o których mowa we wpisie rzeczywiście weszły w życie.
Ale ZUS właśnie znalazł sobie sposób jak odzyskać przynajmniej część wypłaconych zasiłków. Obecnie wydawanych jest mnóstwo decyzji wstecznych, w których ZUS obniża podstawę wymiaru składek i żąda zwrotu „nadpłaconych” zasiłków.
Szkolenie
Zwrotowi nienależnie pobranych składek poświęcone będzie moje najnowsze darmowe szkolenie, które odbędzie się 24.01.2020 r. o godzinie 20.00 Wystarczy się tylko zapisać.
Wszystkie biznesmamy zachęcam do zapoznania się z e-bookiem:
Jak prowadzić biznes w ciąży i na macierzyńskim bez kłopotów z ZUS
Bardzo dziękujemy Pani Kasiu za wsparcie, za ten wyczerpujący wpis. Bardzo zależy nam na zasadzie równości wszystkich obywateli wobec stanowionego prawa