Prawnik od ZUS
Dzisiaj publikuję kolejny wpis, który nie jest tym, zapowiadanym w weekend na moim Instagramie. Jego kanwą była powtórna wizyta mojej Klientki, która ma problem z wysokością zasiłku.
Podczas pierwszej wizyty opisała mi swój problem – chodziło o wyliczenie wysokości zasiłku, w przypadku, gdy dobrowolne ubezpieczenie chorobowe jest konytynuowane w okresie nie dłuższym niż 30 dni po zakończeniu ubezpieczenia z innego tytułu np. z umowy o pracę.
Sytuacja wygląda tak:
Przedsiębiorca opłaca składki z tytułu działalności gospodarczej. Znajduje pracę, np. na 3 miesiące, a z działalności w tym czasie opłaca wyłącznie składkę zdrowotną. Po zakonczeniu zatrudnienia wraca do opłacania wszystkich ubezpieczeń z działalności gospodarczej, w tym do dobrowolnej składki chorobowej i zaczyna opłacać te składki od podstawy wyżej niż wymagane 60%. Jeżeli przejdzie na świadczenie w okresie krótszym niż 12 miesięcy to ZUS musi przeliczyć świadczenie zgodnie z art. 48a ustawy zasiłkowej.
I tu zaczynają się schody, bo ZUS w takiej sytuacji często żle interpretuje przepisy i bardzo zaniża wypłacane świadczenie. Konieczne jest wtedy wystąpienie o wydanie decyzji o podstawie wymiaru świadczenia, a następnie zaskarżenie jej do sądu.
Pisałam o tym np. w tym wpisie:
Problematyczny art. 48 a – dlaczego ZUS nie umie liczyć
a o wygranych w tego typu sprawach pisałam całkiem niedawno w tym wpisie:
Dwie wygrane sprawy jednego dnia
Klientka otrzymała poradę jak w takiej sytuacji wyliczane jest świadczenie.
Problematyczny art. 48a
Po kilku dniach dostałam maila z prośbą o wyjaśnienie (faktycznie przepis zawiera skomplikowany mechanizm wyliczeń). Dzisiaj spotkałyśmy się ponownie.
Jak się okazało sceptycyzm mojej Klientki wynikał z faktu, że umówiła się rownież na poradę u innego prawnika „specjalisty od ZUS”, który zanegował wszystko co jej mówiłam i stwierdził, że w takim przypadku nie ma szans na wysoki zasiłek, bo ZUS wylicza go z konkretnej liczby miesięcy. Podobną informację otrzymała również na maila, którego mi pokazała.
Dochodzę więc do wniosku, że ZUS prowadzi świetną „akcję dezinformacyjną”, chyba też wśród prawników. A prawnik od ZUS na przepisach ubezpieczeń społecznych powinien się znać jak mało kto. Ale widzę też światełko w tunelu. Ów prawnik specjalista po tym jak przez dwa tygodnie rozgryzał sprawę „naszej” klientki, zamieścił wpis o tym, że wysokie zasiłki „na działalności” nadal są możliwe.
Bardzo się cieszę, że moja porada się przydała 🙂
Jedyny taki e-book na rynku!
Z tym ZUS-em jest tak, że jak nie masz znajomego w nim pracownika, który ci podpowie co i jak masz zrobić a w dodatku tego dopilnuje to można być pewnym, że załatwią sprawę na swoją korzyść. Ja akurat mam przyjaciółkę w ZUS i czasami jak rozmawiamy ona opowiada co się tam dzieje i jak łatwo „zgodnie z prawem” zablokować jakąś sprawę lub specjalnie wyliczyć np. nędzną emeryturę to aż mnie ciarki przechodzą.